Ostatnie wydarzenia rzuciły cień na życie Lary Croft. Wszystkim wydawało się, że zginęła w tragicznym wypadku
podczas wyprawy do Egiptu, gdy towarzyszyła archeologowi Wernerowi von Croyowi. Cudem uratowała się z ruin zawalonej piramidy i wtedy zadzwonił.
Odwiedziła go w Paryżu:
Nieszczęśliwy
traf chciał, że ktoś ją zobaczył. Nie ma znaczenia kto, policja dostała cynk.
Już za późno na składanie zeznań, w mieszkaniu Croft zostawiła odciski. Nigdy nie
była tak zdenerwowana i podniecona zarazem. Pewna niewinności ruszyła na
poszukiwanie mordercy.
W
gazetach pisano o Monstrum. Zabijało w obrzydliwy sposób obywateli Paryża. Za każde kolejne zwłoki Lara miała dostać coraz więcej lat, a
uzbierało się już na dożywocie... W dzienniku Croya znalazła wskazówki, które doprowadziły ją do Luwru. Okazało się, że Czarny Alchemik – Pieter
van Eckhardt – zabierał się za wskrzeszenie biblijnej rasy, Nefilim.
Wraz z Joachimem Karelem, zmiennokształtnym biznesmenem, przewodził
Kabale – sekcie, która przeobraziła się w
syndykat zbrodni. Wszystko po to, by zniszczyć zakon Lux Veritatis broniący
tajemnic o Nefilim i obudzić do życia biblijne mutanty.
W
Luwrze czekała na nią niespodzianka.
Ktoś
napadł ją, podotykał, ukradł wskazówki i... zwiał. Kurtis
Trent – były legionista, ostatni mnich zakonu Lux Veritatis; Eckhardt zamordował mu
ojca. Bohaterowie zaczęli współpracować, choć początkowa niechęć do siebie była [no oczywiście, bo jakżeby inaczej] niebosiężna.
Stara
fabryka Sanitarium w dzielnicy Strahov – główna siedziba Kabały w Pradze.
Przed walką
z alchemikiem trzeba jeszcze pokonać jego eksperymenty; ktoś musiał zostać, by ktoś inny mógł pójść dalej.
Joachim ucieka, a gdy Lara wraca do
sali, gdzie Kurtis powinien walczyć z robalem...
I w tym momencie zapraszam do SPISU TREŚCI.